Do konkursu dołączyła po terminie nadsyłania zgłoszeń. Wyjazd na pierwszy etap musiała pogodzić z ważnym projektem zawodowym i nauką do egzaminów. Mimo to udało jej się wygrać, wyjechać do USA i zdobyć etat w międzynarodowej amerykańskiej firmie – 3M. O kim mowa? O Karolinie Mojeścik – zwyciężczyni konkursu Invent a New Future Challenge w 2014 roku. W rozmowie zdradza jak wyglądały kulisy rywalizacji oraz dlaczego warto wziąć w niej udział także w tym roku.
Skąd pomysł, żeby spróbować swoich sił w konkursie Invent a New Future Challenge?
Historia jest zabawna, bo zupełnie nie było to zaplanowane. W 2014 roku byłam członkiem organizacji studenckiej AIESEC, przez nich dowiedziałam się, że jest organizowany konkurs 3M. Zasada była taka, że im więcej osób z poszczególnych komitetów zgłosi się do konkursu, tym więcej korzyści uzyska sam komitet. Pomyślałam, że warto spróbować.
Jak było dalej?
Proces rekrutacji do konkursu był bardziej złożony niż teraz – oprócz wypełnienia formularza, trzeba było nakręcić minutowy film prezentacyjny. Oczywiście im bardziej niestandardowe podejście, tym lepiej.
Co było nieszablonowego w Twoim filmie?
Większość osób przez minutę starała się stworzyć coś w rodzaju swojego mini-CV i zamieścić tam jak najwięcej informacji o osiągnięciach, celach, doświadczeniach zawodowych. Ja podeszłam do tematu inaczej. Swój film złożyłam głównie ze zdjęć i wcześniejszych filmów, między innymi z wypraw. Chciałam pokazać jakim typem człowieka jestem, w jaki sposób myślę, jakie są moje pasje - co mnie wyróżnia. Wysłałam film bez żadnych oczekiwań.
Jak wyglądał następny krok?
Zostałam zaproszona do kolejnego etapu. Zaczęło się typowo, od testów rekrutacyjnych. Po ich przejściu czekały na mnie dwa dni w siedzibie 3M w Kajetanach. Tam mieliśmy pracować nad zadaniem praktycznym. Było nas łącznie 15 osób i zostaliśmy podzieleni na trzy 5-osobowe grupy. Naszym celem było opracowanie od podstaw całego planu marketingowego dla jednej z marek 3M – Command™. Strategia zawierała konkretne działania rozpisane na trzy lata, włącznie z akcjami promocyjnymi, media planem i budżetem. Następnego dnia mieliśmy okazję zaprezentować nasz pomysł. Nie było dokładnych wytycznych, jak mamy to robić. Po godzinie obrad jury podjęło decyzję. Wśród trzech osób przechodzących do kolejnego etapu znalazłam się także ja.
Jak myślisz, co skłoniło jury, by wybrać akurat Ciebie?
Nie wiem (śmiech), dlatego po zakończeniu tak cenna była dla mnie możliwość porozmawiania z nimi. Wszystkie osoby, które pojawiły się w krajowym finale, miały bardzo wiele do zaoferowania. Dlatego jury obradowało sporo ponad godzinę. Myślę, że przeważyły trzy elementy. Tym pierwszym była motywacja, którą kierowałam się od samego początku mojej przygody z konkursem. Zgłosiłam się po terminie rejestracji, jednak wskoczyłam na miejsce osoby, która zrezygnowała. Gdy zadzwonił telefon, nie byłam przygotowana na to, że kolejne dwa dni poświęcę na konkurs. Decyzję musiałam podjąć szybko. To było bardzo intensywne 15 minut. Prowadziłam wtedy autorski projekt w ramach AIESEC, mając pod swoją opieką zagranicznych praktykantów oraz przygotowywałam się do egzaminów na studiach. Przestawiłam wszystko do góry nogami zaledwie w kwadrans, tak by wziąć udział w konkursie i pojawić się w Kajetanach następnego dnia. Podczas samego konkursu miałam okazję zaprezentować swoją kreatywność i umiejętności pracy w grupie. Te czynniki zaważyły na tym, że przeszłam dalej.
Kolejnym etapem były zawody z przedstawicielami z Polski, Turcji i Rosji
Do ostatniego etapu zakwalifikowało się dziewięć osób. W maju zostaliśmy zaproszeni do Centrum Innowacji 3M we Wrocławiu, na finał konkursu. Dopiero tam rozpoczął się prawdziwy maraton. Na 5 minut przed rozpoczęciem zadań zostaliśmy podzieleni na grupy – nie mieliśmy nawet czasu się poznać, a już trzeba było dzielić się zadaniami. Pierwsza była gra miejska - dostaliśmy mapki, musieliśmy rozdzielić się, by w określonym czasie odnaleźć osoby i uzyskać od nich informacje. Drugie zadanie polegało na robieniu zdjęć lokalizacji i znalezieniu kreatywnej przestrzeni - znów trzeba było się optymalnie rozdzielić. Trzecie zadanie dotyczyło negocjacji trójstronnych, które stawiały nam za cel uzyskać maksymalnie korzystny wynik w trudnym układzie, w ciągu zaledwie dwóch godzin.
Co było dalej?
Po negocjacjach mieliśmy krótką przerwę, którą wykorzystaliśmy by dokończyć zadanie terenowe i przygotować prezentację. Zaproszono nas do auli…i dopiero wtedy przedstawiono nam właściwe zadanie konkursowe. Było już około 17-18, czyli od ponad 10 godzin byliśmy na nogach. Ostatnie zadanie polegało na zaprezentowaniu kreatywnego planu employer brandingowego, gdzie budowaliśmy strategię na stworzenie silnej marki 3M jako pracodawcy, rozpisaną w perspektywie następnych dziesięciu lat. Mieliśmy czas na to…do rana.
Żadna grupa nie spała?
Nasza grupa skończyła przygotowywać prezentację po 4. rano. Trzy godziny snu, następnie śniadanie i około południa czas na zaprezentowanie. Do ostatniego momentu przygotowywaliśmy poprawki do tekstu. To była ciężka praca, ale również zabawa, dzięki dobremu zespołowi, jaki stworzyliśmy. Nie da się zapomnieć nocnego spaceru po Wrocławiu, na który wyskoczyliśmy, by odświeżyć umysł. W tym etapie wygrywał zespół - kluczowe było więc zgranie jego członków.
Co czułaś, gdy ogłoszono wyniki i okazało się, że Wasz zespół wygrał?
Pierwsza myśl – zdziwienie. Nie mieliśmy możliwości porównania się z innymi zespołami. Zamiast tego skupiłam się na wykonaniu wszystkiego, co w moim zakresie, by uzyskać najlepszy możliwy efekt. Dałam z siebie 200 proc. i jak się okazało te 200 proc. wystarczyło (śmiech). Dopiero po kilku godzinach dotarło do nas, że właśnie wygraliśmy pracę w międzynarodowej firmie i za kilka tygodni wylecimy do Stanów.
Jak wyglądał Twój pobyt w USA?
Spędziłam go głównie na spotkaniach w ramach 3M, poznając osoby odpowiedzialne za biznes w skali globalnej, co dla osoby w moim wieku było bardzo cennym doświadczeniem. Mieliśmy także okazję wziąć udział w sesji posterowej, prezentując swoje konkursowe projekty. Po powrocie dano mi czas na skończenie studiów, a następnie rozpoczęłam pracę w 3M.
Czy było warto?
Poznałam bardzo wielu ludzi, miałam okazję sprawdzić się w rywalizacji w międzynarodowym środowisku, a moja obecna praca w 3M jest bardzo rozwijająca. Cieszę się, że dano mi szansę na pokazanie swoich umiejętności. Gdybym mogła, chętnie wzięłabym udział raz jeszcze w konkursie, nawet dla wygrania samej wycieczki do Stanów (śmiech), a przede wszystkim, dla świetnych doświadczeń z pracy zespołowej z najlepszymi.
dostarczył infoWire.pl
Link do strony artykułu: https://wwwww.wirtualnemedia.pl/centrum-prasowe/artykul/wywiad-z-karolina-mojescik-zwyciezczynia-konkursu-3m-invent-a-new-future-challenge